24 lutego 2019

Herbatka z bratka - kuracja


Jakiś czas temu postanowiłam pić napar z bratka, głównie z myślą o mojej cerze. Dziś jestem po 2-miesięcznej kuracji i chcę podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami. Jeśli jesteście ciekawe, zapraszam do dalszego czytania.


Bratek, inaczej fiołek trójbarwny, zamawiałam w aptece Dbam o Zdrowie (DOZ) i wybrałam ten marki ZIELNIK DOZ, w saszetkach. Za jedno opakowanie zapłaciłam 4 zł. Bratek znajdziecie w każdej aptece.

Ile trwała moja kuracja?
Moja kuracja składała się z dwóch etapów:
Przez 30 dni (bo tyle znajduje się saszetek w pudełku) piłam sumiennie napar z bratka. Kiedy skończyłam pierwsze opakowanie, nabyłam kolejne. Po około 2- lub 3-tygodniowej przerwie powtórzyłam sytuację i znowu suplementowałam bratek przez następne 30 dni. Napar starałam się pić codziennie, lecz zdarzały się dni, gdy tego nie robiłam, jednak w całej dwumiesięcznej kuracji było ich zaledwie kilka.

Jak przygotowywałam napar i ile razy go piłam?
Jedną torebkę bratka zalewałam szklanką przegotowanej, gorącej, ale nie wrzącej wody. Producent zaleca parzenie pod przykryciem, jednak ja pominęłam ten aspekt. Po ostygnięciu wypijałam napar. Najlepiej smakował mi, gdy był już chłodny. Zgodnie ze wskazaniami na opakowaniu nie przekraczałam dawki, czego nie należy robić i spożywałam go raz dziennie.


Czy bratek da się wypić?
Jasne, że tak. Według mnie, ma bardzo dobry smak i naprawdę mi on przypasował. Jest o wiele lepszy niż napar z pokrzywy. ;)

Jakie były efekty kuracji?
Od razu chcę powiedzieć, że przez około 2 lub nawet tygodnie wszelkie problemy na mojej skórze nasiliły się, jednak jest to w zupełności normalne, bo cera się po prostu oczyszcza. Po tym czasie oraz po zakończeniu pierwszego etapu suplementacji zauważyłam pierwsze większe efekty. Natomiast myślę, że znacznie więcej pomogła mi druga część kuracji, gdyż już w jej trakcie moja skóra twarzy się zmieniała- przede wszystkim pory stały się mniej widoczne, blizny potrądzikowe w jakiś sposób zaczęły się goić, ogólnie cera była w lepszym stanie. Miałam także wrażenie, iż włosy zrobiły się mocniejsze. Dodatkowo dzięki bratkowi moja dieta wzbogaciła się o cenne składniki.
Podsumowując, u mnie takie rezultaty trzymały się niedługo, lecz naprawdę byłam z nich zadowolona, ponieważ moja twarz jest dosyć wymagająca i widziałam w niej dużą różnicę. Poza tym miałam frajdę z picia bratka, bo mi posmakował, a dodatkowo czerpałam z tego korzyści. Na pewno jeszcze nie raz wrócę do tego sposobu pielęgnacji, zwłaszcza, że jest taki tani. ;) Mimo tego, iż to suplement, nie zauważyłam u siebie wzmożenia apetytu.

A czy Wy coś suplementujecie? Jakie macie nastawienie do takich kuracji? :)


4 komentarze:

  1. Kiedyś próbowałam pić pokrzywę, ale mi nie smakowała. Myślę, że jak najbardziej warto stosować takie kuracje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że zadział. Kiedyś piłam pokrzywę i mi bardzo smakowała, nawet piłam ją zamiast herbaty do posiłków :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy napisany komentarz, który niezmiernie mnie cieszy. Blog to również nawiązywanie małych konwersacji, dlatego zachęcam do jak najczęstszego komentowania. Staram się zawsze odpowiadać na komentarze i odwiedzać z nich wszystkie blogi, więc nie zapraszaj ani nie wysyłaj linku, bo i tak to usunę. :)

Copyright © 2016 Niebieska Niezapominajka , Blogger