Kremowy żel do mycia twarzy z alantoiną "Oczyszczenie i nawilżenie"
Opakowanie
Tubka o pojemności 120 ml, posiadająca wieczko, które bywało trudne w otwieraniu, ponieważ trzeba było pociągnąć je mocno do góry, a często się zacinało. Otwór natomiast określam jako w sam raz, gdyż nie wylewało się za dużo produktu. Bardzo dziewczęca i ładna szata graficzna. :)
Zapach
-przyjemny
-określiłabym go jako mleczno-kwiatowy
-określiłabym go jako mleczno-kwiatowy
Konsystencja
Kremowa, a wręcz powiedziałabym, że mleczna, lekko biała. Rzadka, słabo pieniąca się i z tego powodu produkt trochę wylewał się z rąk.
Skład
Średni albo nawet słaby. Znajdziemy w nim silne detergenty: Sodium Myreth Sulfate oraz Ammonium Lauryl Sulfate; ponadto PEG i kopolimer, a szukając opisów niektórych składników w Internecie, nie mogłam ich znaleźć.
Mamy tutaj też lepsze składniki, m.in. łagodny detergent (Coco-Betaine), glicerynę, nawilżający humektant (Lactobacillus/Milk Solids/ Soybean Oil Ferment), kozie mleko (Caprae Lea Extract) pantenol, alantoinę, a także witaminę B3 (Niacynamid).
Działanie
Żel nawilżał moją cerę, stawała się ona gładsza, lecz były momenty, kiedy ją też wysuszała. Nieźle radził sobie z oczyszczaniem skóry, a po dłuższym stosowaniu tego produktu zauważyłam rozjaśnienie i zanikanie blizn na twarzy, z czego byłam naprawdę bardzo zadowolona- duży plus! Żel mnie nie zapychał.
Opakowanie
Plastikowa buteleczka o pojemności 200 ml, otwierana tym razem na klik, co zdecydowanie ułatwia aplikację. Jednak minusem był zbyt duży otwór, jak dla mnie, przez co wylewało się zbyt dużo płynu.
Zapach
Bardzo zbliżony do zapachu żelu. z tym że bardziej wyrazisty. Przypadł mi do gustu.
Konsystencja
Po prostu przezroczysty płyn. ;)
Skład
Pod względem jakości podobny do składu żelu. Znajdziemy tutaj szkodliwe substancje m.in.: poloxamer 184 (PEG), glikole, BHT, tetrasodium EDTA czy fenoksyetanol.
Dobre składniki to przede wszystkim: glukonolaktone (naturalny antyoksydant), kozie mleko, komórki macierzyste magnolii. Ponadto w składzie występuje bardzo łagodna substancja myjąca (Sodium Cocoamphoacetate), silniejszy detergent (Disodium Cocoamphoacetate), a także kwas hialuronowy (Sodium Hyaluronate).
Działanie
Dobrze zmywał zarówno makijaż, jak i wszelkie zanieczyszczenia na twarzy. Skóra po jego użyciu troszkę się lepiła, lecz nie na tyle, by stawało się to uciążliwe. Z reguły był w miarę łagodny, jednak kilka razy bardzo mnie uczulił- wówczas na mojej buzi pojawiły się czerwone, lekko piękące plamy, które wyglądały jak poparzenie. Nie licząć tego, płyn sprawdzał się naprawdę ok i poza tymi pojedynczymi sytuacjami nie wyrządził szkód mojej cerze.
Opakowanie
Wygodna tubka z otwieranym do góry wieczkiem, o pojemności 100 ml.
Zapach
Bardzo podobny do zapachów pozostałych produktów, jednak powiedziałabym, że bardziej kremowy.
Konsystencja
-zbita
-kremowa
-dość lekka
-koloru białego
Skład
Tragiczny. Znajdziemy tutaj dobre składniki, takie jak masło shea, olej arganowy, pantenol, nawilżający humektant (Lactobacillus/ Milk Solids/ Soybean Oil Ferment), jednak krem zawiera więcej tych złych substancji- przede wszystkim parafinę (Paraffinum Liquidum), karbomer (Carbomer), triethanolamine, fenoksyetanol, parabeny (Methyl- i Ethylparaben) oraz potencjalne alergeny (np. Hydroxyisohexyl 3-cyclohexene Carboxaldehyde).
Działanie
Krem nawilżał dłonie, sprawiał, iż były one gładkie w dotyku, lecz było to złudne wrażenie z uwagi na obecność parafiny w składzie. Użyłam go zaledwie kilka razy, gdyż nie chciałam smarować się czymś, co ma tak szkodliwe substancje.
Testowałam 3 i naprawdę przypadły do gustu moim włosom, a szczególnie jedna z nich.
Po szczegóły zapraszam Was na mojego IG, gdzie każdą z osobna opisałam ;) (klik).
Ocena
Podsumowując, działanie kosmetyków Nutridome nie jest złe, lecz składy oceniam jako naprawdę słabe. Najgorzej wypadł krem do rąk, zaś najlepiej maski do włosów. Żel do mycia twarzy i płyn micelarny były ok, jednak posiadały wiele złych substancji, które nie są dobrym rozwiązaniem przy dłuższym stosowaniu tych produktów. Gdyby wyrzucić te szkodliwe składniki, nie byłoby się czego czepiać, ponieważ szczególnie żel miło zaskoczył mnie swoim działaniem, radząc sobie z potrądzikowymi bliznami. Myślę, że jeśli miałabym okazję wypróbować ponownie kosmetyki marki Nutridome, wybrałabym na pewno ostatnio opisywaną przeze mnie maskę do włosów (klik) oraz żel do mycia twarzy, ale nie korzystałabym z niego codziennie, z obawy przed wysuszeniem mojej cery.
Płyn micelarny z komórkami macierzystymi magnolii "Demakijaż i nawilżenie"
Opakowanie
Plastikowa buteleczka o pojemności 200 ml, otwierana tym razem na klik, co zdecydowanie ułatwia aplikację. Jednak minusem był zbyt duży otwór, jak dla mnie, przez co wylewało się zbyt dużo płynu.
Zapach
Bardzo zbliżony do zapachu żelu. z tym że bardziej wyrazisty. Przypadł mi do gustu.
Konsystencja
Po prostu przezroczysty płyn. ;)
Skład
Pod względem jakości podobny do składu żelu. Znajdziemy tutaj szkodliwe substancje m.in.: poloxamer 184 (PEG), glikole, BHT, tetrasodium EDTA czy fenoksyetanol.
Dobre składniki to przede wszystkim: glukonolaktone (naturalny antyoksydant), kozie mleko, komórki macierzyste magnolii. Ponadto w składzie występuje bardzo łagodna substancja myjąca (Sodium Cocoamphoacetate), silniejszy detergent (Disodium Cocoamphoacetate), a także kwas hialuronowy (Sodium Hyaluronate).
Działanie
Dobrze zmywał zarówno makijaż, jak i wszelkie zanieczyszczenia na twarzy. Skóra po jego użyciu troszkę się lepiła, lecz nie na tyle, by stawało się to uciążliwe. Z reguły był w miarę łagodny, jednak kilka razy bardzo mnie uczulił- wówczas na mojej buzi pojawiły się czerwone, lekko piękące plamy, które wyglądały jak poparzenie. Nie licząć tego, płyn sprawdzał się naprawdę ok i poza tymi pojedynczymi sytuacjami nie wyrządził szkód mojej cerze.
Krem do rąk z masłem shea
"Nawilżenie i wygładzenie"
"Nawilżenie i wygładzenie"
Opakowanie
Wygodna tubka z otwieranym do góry wieczkiem, o pojemności 100 ml.
Zapach
Bardzo podobny do zapachów pozostałych produktów, jednak powiedziałabym, że bardziej kremowy.
Konsystencja
-zbita
-kremowa
-dość lekka
-koloru białego
Skład
Tragiczny. Znajdziemy tutaj dobre składniki, takie jak masło shea, olej arganowy, pantenol, nawilżający humektant (Lactobacillus/ Milk Solids/ Soybean Oil Ferment), jednak krem zawiera więcej tych złych substancji- przede wszystkim parafinę (Paraffinum Liquidum), karbomer (Carbomer), triethanolamine, fenoksyetanol, parabeny (Methyl- i Ethylparaben) oraz potencjalne alergeny (np. Hydroxyisohexyl 3-cyclohexene Carboxaldehyde).
Działanie
Krem nawilżał dłonie, sprawiał, iż były one gładkie w dotyku, lecz było to złudne wrażenie z uwagi na obecność parafiny w składzie. Użyłam go zaledwie kilka razy, gdyż nie chciałam smarować się czymś, co ma tak szkodliwe substancje.
Maseczki do włosów
Testowałam 3 i naprawdę przypadły do gustu moim włosom, a szczególnie jedna z nich.
Ocena
Podsumowując, działanie kosmetyków Nutridome nie jest złe, lecz składy oceniam jako naprawdę słabe. Najgorzej wypadł krem do rąk, zaś najlepiej maski do włosów. Żel do mycia twarzy i płyn micelarny były ok, jednak posiadały wiele złych substancji, które nie są dobrym rozwiązaniem przy dłuższym stosowaniu tych produktów. Gdyby wyrzucić te szkodliwe składniki, nie byłoby się czego czepiać, ponieważ szczególnie żel miło zaskoczył mnie swoim działaniem, radząc sobie z potrądzikowymi bliznami. Myślę, że jeśli miałabym okazję wypróbować ponownie kosmetyki marki Nutridome, wybrałabym na pewno ostatnio opisywaną przeze mnie maskę do włosów (klik) oraz żel do mycia twarzy, ale nie korzystałabym z niego codziennie, z obawy przed wysuszeniem mojej cery.
Znacie markę Nutridome? Który kosmetyk Was najbardziej zainteresował? :)
Widzę w żelu aż trzy konserwanty, których unikam szczególnie w kosmetykach do twarzy. Faktycznie składy dość przeciętne, na szczęście mamy duży wybór w drogerii :)
OdpowiedzUsuńNo składy, niestety, są takie sobie :(
UsuńTa maseczka wygląda interesująco. Pierwszy raz spotykam się z tą marką :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy ją bardzo polubiły :)
Usuńprzepiękne zdjęcia:) mega dopracowane:) natomiast sama marka kosmetyczna nie jest mi znana
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki. Super, że przeanalizowałaś składy i napisałaś szczerą opinię!
OdpowiedzUsuńJasne!
UsuńNie słyszałam do tej pory o tej marce, jednak już od dłuższego czasu poszukuję żelu do wrażliwej skóry twarzy i być może skuszę się właśnie na ten z Nutridome :)
OdpowiedzUsuńRównież mam wrażliwą cerę i zdarzało się, że ten żel ją wysuszał. Polecałabym Ci poszukać czegoś delikatniejszego. :)
UsuńKrem z masłem shea, który ma więcej glliceryny i parafiny, niż masłą shea byłby dla mnie duzym rozczarowaniem. Od dawna stawiam na naturalne kosmetyki, więc na te się nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńTeż mnie rozczarował.
Usuńnie znam tych produktów i jak szatę graficzne mają całkiem fajną, tak szkoda, że te składy są tak okropne ;o
OdpowiedzUsuńNiestety...
UsuńSzczerze mówiąc wszystkie kosmetyki mi wpadły w oko i chętnie bym je na sobie przetestowała ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Mam ten żel, który pokazałaś jako pierwszy. Ja i moja cera naczynkowa jesteśmy z niego zadowolone :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej marki i po zapoznaniu się z recenzją raczej się na nie nie skuszę:D
OdpowiedzUsuńDuzo uwagi poswiecam teraz składom
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis. Przynajmnjej wiem czego unikać...
Nie znam jeszcze tej marki,sklaft może nie szałowe ale czasami warto przetestować na swojej cerze
OdpowiedzUsuńNie znam produktów tej marki, choć ostatnio sporo o nich czytałam. Natomiast, dopiero u Ciebie, po raz pierwszy widzę taką dogłębną analizę składu tych produktów i teraz mam mieszane uczucia co do nich ;)
OdpowiedzUsuńNo, składy tych kosmetyków są ich głównym minusem, niestety. Bardzo się cieszę, że pomogłam <3
UsuńTwój blog jest przepiękny. Zostaję tu na dłużej❤️
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń